Tatuaż przeszkodą w pracy?

Żyjemy w wolnych czasach, wolnym kraju, jednak często okazuje się, że to tylko pozory swobody. Dress code, zachowanie, wygląd – musimy dostosowywać się do innych, by funkcjonować w społeczeństwie. W badaniach przeprowadzonych przez CareerBuilder oraz Vault.com, 42% badanych menedżerów przyznało, że ich opinia o kimś „byłaby gorsza, jeśli ta osoba posiadałaby widoczny tatuaż”. Równocześnie 44% z nich zadeklarowało, że sami posiadają trwały rysunek na skórze. Czy tatuaż może stanąć na przeszkodzie naszej karierze?

Pewne firmy mają wymogi, co do wyglądu pracownika. Osoby na określonych stanowiskach są „wizytówkami firmy” i powinny wglądać „schludnie i estetycznie”. Czy tatuaże są estetyczne?

Dla jednych to negatywny przejaw potrzeby dowartościowania się i zwrócenia na siebie uwagi. Inni mają je za dzieła sztuki i traktują, jako sposób wyrażenia siebie. Pewne jest jednak, że wokół tatuaży ciągle jeszcze utrzymuje się atmosfera powiązania ze środowiskiem przestępczym – w wielu z nas siedzi przekonanie, że osoba wytatuowana to kryminalista. Walczą z tym stereotypem osoby publiczne i docierające do całego przekroju społeczeństwa programy rozrywkowe typu Miami Ink – studio tatuażu. Kwestia estetyki to rzecz względna i zważywszy na olbrzymią konkurencję na rynku pracy pracodawca ma prawo wybrać osobę, która także pod względem wizualnym będzie spełniała warunki przyjęte w danej firmie! I to nie jest dyskryminacja.

Są zawody, gdzie osoby wytatuowane nie są mile widziane. Wiele osób mogłoby mieć problem z zaufaniem wytatuowanej pielęgniarce czy lekarzowi. Doradca podatkowy z rysunkami na szyi nie byłby chyba w stanie przekonać do siebie większości petentów. Tatuaż nie przystoi księdzu – w Starym Testamencie znajdujemy fragment „Nie będziecie nacinać ciała na znak żałoby po zmarłym. Nie będziecie się tatuować. Ja jestem Pan!” (Księga Kapłańska 19.28). Tatuażu w widocznym miejscu nie powinni mieć adwokat i modelka, nie mogą policjant, wojskowy i stewardesa. Tzw. dziary akceptowane są częściej na ciele artystów, muzyków, aktorów, prezenterów telewizyjnych, osób związanych z show biznesem, pracujących w wolnych zawodach lub tacy, od których wymaga się kreatywności np. pracownicy agencji reklamowej. Szczególnym zawodem, gdzie nie wypada być niewytatuowanym, jest tatuator. Wystarczy spojrzeć na Amiego Jamesa czy Kat Von D z wspomnianego już programu Miami Ink – studio tatuażu emitowanego na kanale Discovery Channel. Część rysunków, w tych dostępnych miejscach, wykonali na swoich ciałach sami. Zwracają na siebie uwagę – Kat von D ma wytatuowaną twarz, co wydaje się czymś nieakceptowanym dla przeciętnego śmiertelnika. Jednak jest tatuatorką, więc może sobie na to pozwolić.

Amerykańskie Towarzystwo Dermatologiczne, w czasopiśmie Archives of Dermatology, opublikowało niedawno raport dotyczący tatuaży. Wynika z niego, że popularność rysunków na skórze rośnie. Równocześnie wzrasta liczba osób decydujących się na usunięcie tatuażu m.in. ze względu na problemy z zaakceptowaniem ich przez otoczenie, także otoczenie pracy.

Czy tatuaż przeszkadza w karierze? Niekoniecznie. Powinniśmy jednak być elastyczni i dostosowywać się do otaczających nas realiów. To umiejętność pożyteczna nie tylko w życiu zawodowym. Nie musimy rezygnować z tatuażu, pod warunkiem, że zgodzimy się czasem pójść na kompromis i ukryć go pod koszulą z długim rękawem. Wtedy „dziara” nie stanie nam na drodze w wyścigu po fotel prezesa. Warto jednak pamiętać o tym, by decyzja o jej zrobieniu była przemyślana, a sam rysunek w miejscu, które można w razie takiej potrzeby zakryć. W takim przypadku nie musimy nawet rezygnować z wymarzonego wzoru.

Myśl zanim zrobisz sobie tatuaż

Co na temat tatuaży w pracy sądzą rekruterzy?

Zapytaliśmy specjalistów. Katarzyna Stefańska i Paweł Dobrowolski są konsultantami w firmie, która zajmuje się doradztwem personalnym i rekrutacją. Czy tatuaż dyskwalifikuje potencjalnego pracownika?

Katarzyna Stefańska: Często tak, jeżeli znajduje się w widocznym miejscu i jest wulgarny lub przedstawia symbole kojarzące się powszechnie w sposób pejoratywny. Ma to znaczenie ze względu na tzw. efekt pierwszego wrażenia. Społeczeństwo nie jest przyzwyczajone do widoku tatuaży, zwłaszcza w środowisku pracowniczym.

Paweł Dobrowolski: Rozumiem, że to obecnie popularna ozdoba, jednak kiedyś tatuaże były kojarzone głównie ze środowiskiem więziennym. Wykluczone są kropki koło oczu i dłoniach. Jeżeli chodzi o większe wzory tatuaży, to oczywiście zdyskwalifikowani są posiadacze na swoim ciele swastyk, wulgaryzmów. Sugeruję, by tatuaże były zasłonięte przy bezpośrednim kontakcie z klientami. Nie wszyscy je tolerują.

Jaki stosunek do tatuaży mają pracodawcy?

KS: Pracodawca też człowiek, więc jeśli na wyjeździe integracyjnym (np. na basenie) zobaczy tatuaż współpracownika, może być co najwyżej zaskoczony, ale podejrzewam, że nie zdyskwalifikuje go. Przecież zatrudnił go ze względu na umiejętności, a nie wygląd.

PD: Nie spotkałem się nigdy z przypadkiem dyskredytowania osób z tatuażem. Podejrzewam jednak, że gdyby któryś z pracowników przyszedł do biura z pająkiem wytatuowanym na twarzy, pracodawca zacząłby się zastanawiać nad jego równowagą psychiczną. Trzeba zachować zdrowy rozsądek.

Czy tatuaże i kolczyki powinno się ukrywać w pracy pod ubraniem?

KS: W wielu miejscach są pewne wewnętrzne ustalenia dotyczące stroju w pracy. Wszystko, co wykracza poza ustalone kanony jest zauważane (nawet intensywny kolor paznokci!). Lepiej więc mieć na uwadze ogólnie przyjęte normy. Istnieją jednak branże, gdzie ozdoby ciała są przyjmowane z obojętnością, sympatią lub są wręcz konieczne. Tatuażysta bez tatuażu nie jest wiarygodny.

PD: Myślę, że zależy to jednak od rodzaju tatuażu oraz charakteru pracy. Przy kontakcie z klientem sugerowałbym zasłonić tatuaż, w innym przypadku nie jest to chyba konieczne, pod warunkiem, że nie obowiązuje nas określony dress code. Z kolei kolczyki raczej trudno ukryć pod ubraniem. Można je ewentualnie wyjąć. Raz spotkałem się z sytuacją, kiedy pracodawca nakazał zdejmowanie kolczyka z ucha osoby, którą wysyłał na projekt do klienta. Jednak nigdy nie słyszałem o przypadku zwolnienia ze względu na posiadane przez pracownika ozdoby ciała. Podsumowując, tatuaże i inne ozdoby z reguły nie przeszkadzają w miejscu pracy, ale przemyślmy miejsce gdzie je umieścimy.

Oceń: 3.5/5 z 2 ocen
Udostępnij:

Może Ci się również spodoba

Subskrybuj
Powiadom o
guest

9 komentarzy
Najstarsze
Najnowsza Najczęściej głosowano
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Rafał
Rafał

w artykule pojawiło się stwierdzenie, że wojskowi nie mogą mieć tatuaży w widocznym miejscu. Osobiście zaprzeczam jako by cos takiego było jak zakaz tatuaży w wojsku w widocznym miejscu gdyż jestem żołnierzem zawodowym któy ma tatuaż na karku i jest non stop widoczny :) i nie ma z tego powodu problemów a na badaniach w opini jest podany paragraf w ktorym stwierdzają że tatuaż nie przeszkadza w wykonywaniu obowiązków :) i znam wielu rzołnieży któzy maja tatuaże w widocznym miejscu.

Jam Łasica
Jam Łasica

Dawno, dawno temu komentowałem takie artykuły i dawałem do myślenia ludziom, którzy zazwyczaj nie myślą. Oczywiste oczywistości, pięknie przybrane – tzw. gówno w papierku.
Każdy rozsądny człowiek wie, że pewne rzeczy należy ukrywać. Gdyby nie to, to powiedzcie mi, moi drodzy, czyż w upalny dzień na plaży, potrzebny byłby nam jakikolwiek ubiór? Albo odwrotnie – czy plaże dla nudystów miałyby jakieś uzasadnienie w swoim odosobnieniu od reszty plaż? Nie sądzę.
Drugą rzeczą jest konflikt konserwatyzmu z liberalizmem. Może ująłem to trochę ogólnie, ale rzecz leży milimetry od tych pojęć. Przechodzę więc do niej i piszę: Czy nigdy nie słyszeliście, np. od swojej babci, jak to widziała taką ladacznicę w autobusie, co to miała odkryty brzuch i sukienkę ledwo zakrywającą półdupki? Och jej, jaka ona była zła i nie dobra; fuj, be, be. Straszne. Albo od nauczyciela – „wyrzuć tę gumę do kosza, niewychowany bękarcie”! Ludzie nie zdają sobie sprawy, że młode piękne dziewczyny, nie wstydzą się pokazać swojego ciała – i bardzo dobrze (jak dla mnie;-)), a guma nie służy do mlaskania. Osobiście wolałbym, żeby nikt nie poczuł jak mi pachnie z buzi cebulką, kiedy zmuszony byłem jeść „na mieście”, w pracy lub gdziekolwiek, gdzie normalny człowiek nie nosi ze sobą tubki z pastą i szczoteczki do zębów. Tak samo też jest z tatuażami.
Nie zgodzę się jednak z opinią, że proceder opisywany w artykule ma miejsce wszędzie. NIE! Otóż moi drodzy, w naszej ukochanej krainie, gdzie nawet to co zjadłeś prędzej czy później Ci zginie. W naszej Polsce. Kochani, czy nie czujecie się dumni, że w naszym pięknym kraju, zachowały się takie piękne tradycje, takie cudowne zabobony i stereotypy? Rzygać mi się chce jak widzę, że ktoś oczernia człowieka z tatuażem, tylko dlatego, że go posiada. Rzygać mi się chce na mohery, na rząd i na całe to zakłamane, zapyziałe, zeżarte przez mole jak stara szmata państwo prawa. Z tym, że prawo ma albo bogaty, albo państwowiec – społeczniak. Nie mylić ze społecznikiem. Widzę, jak pięknie wyglądają kolczyki i tatuaże, lekarza, który występuje w dokumentalnym serialu, nagrywanym w szpitalu w USA, NY, Brooklyn. Widzę, że ludzie nie patrzą się na jego tatuaż z obrzydzeniem, a dziękują mu za jego wspaniale wykonaną, w pełni profesjonalną pracę. Aż łezka się w oku kręci. Widzę policjantów (choć nie darzę ich sympatią), którzy też mają tatuaże. Którzy nie wstydzą się ich pokazać. Strażaków, przedstawicieli handlowych itd. Ale dlaczego nie cieszę się? Ponieważ w naszym kraju, dalej rządzą Ojciec Dyrektor i bezmózgowcy z Sejmu.
Pewnie nasuwa wam się skierowane do mnie pytanie – co w takim razie robić. Odpowiadam: nie wiem. Wyjeżdżać, protestować, mieć wszystko w dupie – nie wiem. Wiem jednak, że należy zachować granice. Oczywiście, że w miarę rozwoju kultury, w miarę postępu czasu, gospodarki czy nauki, te granice będą się poszerzać. I nie zapomnijmy o tym gdy będziemy starzy, zdziadziali, a najlepiej, przygotujmy swoje dzieci i nie ograniczajmy ich, kiedy zaczną podejmować swoje własne przemyślane decyzje. Nie chcąc już wchodzić w sferę wychowania dzieci, należy pamiętać o tym, że czasem trzeba je trochę nakierować, pomóc. I po to właśnie są rodzice. A jeśli kiedykolwiek mój syn, bądź córka, przyjdzie do mnie i powie – tato, chciałabym mieć tatuaż, tak jak Ty – to powiem jej, żeby nie bała się tego co pomyślą inni, bo większość ludzi w naszym kraju, nadal ma w głowach gówno, łopatą wrzucone jak do kompostownika przez system, media i burackie podejście do życia.
____________________________
Może piszę głupoty, ale mądre.

eya
eya

bo jak się ma potrzebę dziarania to się dziara, a potem się żyje

Karii
Karii

Jam Łasica, świetnie napisane ;)
mnie też wkurzają takie stereotypy – „bo jak ma tatuaż, to kryminalista, albo bandyta czający się po bramach z bejsbolem, albo kibol, robiący zadymy, albo ćpun, albo pijak, albo szpaner-paker z wiejskiej dyskoteki”, a u dziewczyn to już w ogóle niedopuszczalne. Osobiście kolczykowanie mi się nie podoba, ale nie mam nic do osób, które to lubią – oczywiście jeżeli robią to z powodu jakichś przekonań, a nie jedynie szpanu, bo „to modne teraz”. Tatuaże podobają mi się bardzo, ale do tej pory mogłam pozwolić sobie jedynie na takie z henny – w szkole nawet kolczyki, w miejscach innych niż uszy, a u facetów w ogóle, były potępiane.
W głowie mi się nie mieści, dlaczego ludzie są tak ślepi i nie widzą, a raczej nie chcą widzieć, że niektóre tatuaże to prawdziwe dzieła sztuki! I ludzie decydujący się na nie z rozsądkiem i namysłem nierzadko kierują się symboliką, taki rysunek ma im pomagać walczyć z przeciwnościami losu, albo upamiętniać kogoś/coś, motywować, albo przypominać o czymś pozytywnym.
Ale najłatwiej jest wrzucić wszystko do jednego worka i oceniać, a raczej oczerniać, nie wiedząc w ogóle o co chodzi, skąd się „to” wzięło i czemu ma służyć.
I dziwią się, że młodzi wyjeżdżają z kraju…

johnny
johnny

od razu po przeczytaniu tego artukułu jak i komentarzy przychodzi mi do głowy pewien cytat: „jestem dumny z moich dziar jak wojownik z poniesionych na polu chwały ran są ze mną na dobre i na złe jak niezniszczalne zdjęcia z opisem wspomnień”. Sądze, że każdy jeden człowiek o ile wie co chce sobie na stałe namalować( celowo uzywam tego słowa ) wie, że tatuaż w tym miejscu akurat może mu przeszkadzać w taki czy inny sposób. przezd zrobieniem tatuażu wg mnie należy nie tylko zastanowić się jaki wzór wybierzemy i w jakim stylu ale też trochę przemyśleć czy to akurat nie bedzie miało jakiegoś wpływu na nasze życie w aspekcie chociażby zawodowym. Kilka dni temu miałem pewne zadanie z firmy, w której pracujęa mianowicie zorganizować ochronnę dla jak się ich nazywa V.I.P i kilka osób było idealnym profilem z tymże dwóch odpadło z powodu tatuaży na twarzy. Już nie mówię o ich wielkości ale chodzi mi o sam fakt. Niestety faktem jest, że czy to tatuaż czy kolczyki mogą stanowić problemy. A z drugiej strony to nasze ciało i możemyz nim zrobić cokolwiek. Więc dziarajmy się z rozsądkiem. pozdro

Piotr
Piotr

Wiem coś o stereotypach,bo sam na ulicach jestem mierzony wzrokiem przez przechodniów ;)Nie wiem co tak bardzo przeszkadza czy dziara na karku czy kolczyki? Ale reakcja starszych kobiet jest po prostu zaj…ta(strach albo pogarda) wole to pierwsze:):):)

Jam Łasica
Jam Łasica

Do spróchnialców się trzeba uśmiechać i przytakiwać, bo póki nie wyginą, to dalej będziemy mierzeni od góry do dołu. I tak mamy nieźle… Pomyśleć, że kiedyś palono na stosie, za twierdzenie, że Ziemia jest okrągła…

Kamikaze
Kamikaze

Osobiście uważam że tatuaże te są dzieła sztuki tak samo jak obrazy itp. Oczywiście szkoda że w moim otoczeniu prawie wszyscy uważają inaczej- trudno muszą zaakceptować moją inność :) Sama (na razie) nie posiadam tatuażu z przyczyn m.in wieku i tego że chodzę do szkoły ale w przyszłości mam zamiar go mieć. Oby tylko było mi łatwo zdobyć pracę… Kat Von D rządzi!

Bard
Bard

Tatuaże w Hotelarstwie, niestety nie są mile widziane… bardzo duże problemy są ze znalezieniem miejsca pracy w tym zawodzie, gdy się ma tatuaż.