Ciekawi mnie tatuaż etniczny i zachodni
Jeden z czytelników podesłał mi linka do wywiadu, który ukazał się już jakiś czas temu na portalu TattooArt.pl. W dziwny sposób przeoczyłem go. Osoba, z którą rozmawia autor wywiadu to Piotr Wojciechowski – kolekcjoner, który zgromadził pokaźny zbiór przedmiotów związanych z tatuażem i środowiskiem tatuatorskim. Wystawa jego eksponatów miała miejsce na tegorocznej konwencji w Gdańsku.
Jak się zrodził pomysł i skąd pasja, żeby kolekcjonować rzeczy związane z tatuażem?
Skoro ogólnie mam fioła na punkcie historii i zajmuję się tatuażem zawodowo, to łatwo jest mi połączyć obie te pasje. To tu należy się dopatrywać początków. Od kiedy zacząłem wydawać magazyn „TATUAŻ – CIAŁO I SZTUKA”, to moje przełożenie na różne środowiska tatuatorskie oraz historię tatuażu stało się bardziej bezpośrednie. Dużo jeździłem po różnych wystawach, konwencjach tatuażu, po galeriach i muzeach. Nieraz trafiałem na interesujące ekspozycje związane z historią tatuażu. Poznałem też osobiście wielu kolekcjonerów, np. Lyle’a Tuttle czy Chucka Eldridge. Jednak to moje własne historyczne zainteresowania zaważyły nad tym, że w śledzeniu rozwoju zawodu, jaki wykonuje, odnalazłem kolejną pasję. To bardzo proste – trudno by mi było nie kolekcjonować mając takiego fioła na punkcie historii, jakiego mam. A mam kompletnego świra, bo więcej oglądam kronik niż filmów współczesnych, więcej mnie obchodzi to, co było, niż to, co będzie. Generalnie z tego co było uczę się tego co będzie. Tylko w ten sposób można w życiu pewne rzeczy przewidzieć. W zasadzie zawsze jest tak, że współczesność wynika z historii, zawsze w historii społeczeństw i w historii kultury chodzi o to samo, wciąż zachodzą te same scenariusze, wciąż pojawiają się te same motywy i podobne wartości.
Co jest w twojej kolekcji? Czy zbierasz wszystko jak leci, czy tylko na przykład stare flash’e i maszyny?
Jest wielu kolekcjonerów, którzy mają ukierunkowane podejście do tematu. Większość z nich zbiera rzeczy związane z historią tatuażu zachodniego, czyli właśnie flash’e i stare maszynki, mniej lub bardziej zahaczając o historię freak show i cyrków objazdowych, zwyczaje marynarzy, żołnierzy czy więźniów zakładów karnych z poprzednich epok. To takich kolekcjonerów jest najwięcej .
Mnie z kolei interesuje wszystko, cała wielopłaszczyznowość historii oraz zjawiska. Tyle samo interesuje mnie tatuaż etniczny z każdej szerokości geograficznej, co tatuaż zachodni. Jeżeli mam okazję kupić coś ciekawego, to nigdy takiej okazji nie marnuję. Nie interesuje mnie skąd to jest, bo i tak chciałbym mieć u siebie wszystko, i to z zewsząd, z każdej szerokości geograficznej, każdej charakterystycznej epoki, każdego interesującego epizodu w historii tatuażu. Chciałbym, żeby to wszystko było u mnie widać, żeby wszystko było obecne w mojej kolekcji.